budowa

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Co ma wspólnego Euro 2012 z budową naszego wymarzonego domu

Nie sposób chyba policzyć, jak wiele było obietnic wiązanych z organizacją Euro2012 w naszym kraju. To przecież jedna z największych imprez sportowych w skali globu, nic więc dziwnego, że z rosnącym optymizmem patrzyliśmy na stojące przed gospodarką horyzonty – trudno wszak o lepszy pretekst dla jej przyspieszenia.

 

Nie sposób chyba policzyć, jak wiele było obietnic wiązanych z organizacją Euro2012 w naszym kraju. To przecież jedna z największych imprez sportowych w skali globu, nic więc dziwnego, że z rosnącym optymizmem patrzyliśmy na stojące przed gospodarką horyzonty – trudno wszak o lepszy pretekst dla jej przyspieszenia.

Sceptycy od początku twierdzili, że przedwczesny huraoptymizm skończy się tylko spektakularnym krachem – ale ich wizje nie sprawdziły się do końca. Jasne, wiele szans zostało zmarnowanych, stadiony przepłaciliśmy, obiecane drogi powstały jedynie we fragmentach, a szykowane na Euro dworce kolejowe są remontowane do tej pory.

Jednak nie sposób powiedzieć, że nie wyciągnęliśmy z imprezy korzyści – lepiej przecież móc przejechać nową droga kilkanaście kilometrów, niż nie móc poruszać się nią wcale. Nie zmienia to jednak faktu, że ogromna część zysków jest jedynie pozorna. Okazało się, że w szacowaniu przychodów z imprezy rację mieli sceptycy – i że przez długi czas żyliśmy ponad stan. Wielki budowlany boom okazał się boomem pozornym.

Owszem, przez jakiś czas zamówienia spływały jedno po drugim: co jednak nie zawsze oznaczało, że zleceniodawca dysponuje środkami na finalizację projektu. W branży budowlanej powstało całe mnóstwo nowych przedsiębiorstw, a duża część przedsiębiorstw istniejących znacznie się rozwinęła.

Co z tego: w momencie, gdy ucichły trybuny Euro 2012, na wierzch wypłynęły problemy. Prędko okazało się, że budowlany dobrobyt zbudowany jest na chybotliwych fundamentach. Nie wiedzieć przy tym dlaczego, ale dość powszechnie utarła się opinia, że kryzys w zasadzie dotyczy jedynie największych państwowych instytucji, a nie pojedynczej jednostki. To dość poważny błąd. W istocie duża część plajtujących firm postanowiła utrzymać się na powierzchni dzięki tworzeniu nierzetelnych, niemożliwych do realizacji ofert dla inwestora indywidualnego.

Co gorsze, kryzysu na pierwszy rzut oka zupełnie nie widać – czasami wydaje się, że sytuacja  wręcz sprzyja inwestorom. Ceny przecież raptownie poleciały w dół, a wykonawcy z dnia na dzień zaostrzają rywalizację o klienta. Nawet pobieżna analiza wskazuje jednak, jak złudne jest to wrażenie. Pracownicy przedsiębiorstw dłużej obecnych na rynku są przerażeni rozwojem sytuacji. Dlaczego?

Zapytaliśmy o to przedstawiciela firmy PREF-BUD Sp. z o.o. z Mysłowic (www.pref-bud.pl), jednej z lepiej rozpoznawalnych marek budowlanych na Śląsku. „Niech Pan spojrzy. Ceny materiału, np. piasku, cementu, od dwóch lat są niezmienne, a może nawet minimalnie wzrosły. Ale jednocześnie rosną koszty wszystkich usług, związanych z budową – w tym przede wszystkim transportu. Nikomu nie trzeba przecież mówić, o ile podrożało paliwo w przeciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Jeśli w tym kontekście zapytamy, jakim sposobem niektóre przedsiębiorstwa są w stanie cały czas obniżać ceny swoich realizacji – odpowiedź jest dość prosta, ale dla indywidualnego inwestora powinna być ostrzegawczą lampką. Skoro są firmy, które budują poniżej (!) ceny materiałów, niewątpliwym jest, że finalny produkt będzie koszmarnej jakości.

Oczywiście, można tą metodą obniżyć koszty, ale chyba każdy potrafi domyślić się finalnego efektu. Skąd biorą się te tendencje? Przede wszystkim stąd, że rynek budowlany tonie w kryzysie... małe przedsiębiorstwa chwytają się brzytwy, by dzięki kolejnemu zleceniu jeszcze przez moment utrzymać się na powierzchni. Smutne, że najwięcej przegrywa na tym klient – i cała branża, tracąca w oczach inwestorskie zaufanie”. Czy oznacza to, że w najbliższym czasie w ogóle powinniśmy powstrzymać się od budowlanych pomysłów? Na szczęście, wciąż jest sporo tych przedsiębiorstw, których renoma nie może budzić żadnych wątpliwości. Że podawane przez nie ceny są z reguły nieco wyższe, niż ceny podawane przez małych wykonawców? Być może, ale to rzetelne kalkulacje, biorące pod uwagę fakt, że na materiałach używanych do budowy domu nie warto oszczędzać. Renomowane marki nie mogą pozwolić sobie na fuszerkę: właśnie dlatego, że są renomowane.

Planując więc obecnie budowlaną inwestycję – należy planować ją z dużo większą ostrożnością, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Warto – przede wszystkim – sprawdzić, jak stabilnym jest wykonawca, jak oceniają go klienci jak prezentują się jego dotychczasowe realizacje. Każdą wydaną złotówkę trzeba oglądać pod światło: ale to nie znaczy, że można po prostu wybrać firmę, która zaproponuje najniższą cenę. Eksperci z mysłowickiego PREF-BUD-u twierdzą, że zazwyczaj starcza łatwy eksperyment – polegający na prośbie o wytłumaczenie, na których elementach oszczędza tańszy wykonawca.

Jeśli ktoś zna temat chociażby pobieżnie – łatwo zorientuje się, że te tańsze zamienniki obniżają jakość realizacji w sposób wręcz dramatyczny; jeszcze inna sprawa, że przedsiębiorstwa, których byt na rynku jest niepewny – mogą na dniach splajtować, zostawiając inwestora i bez pieniędzy, i bez budynku. W tej dziedzinie rzadko opłaca się ryzykować – a po ostatnich przesunięciach na rynku śmiało można stwierdzić, że obecnie nie opłaca się ryzykować w ogóle.

Jeśli planujemy więc budowę: ufajmy przedsiębiorstwom, które zapracowały na rozpoznawalną markę. Wciąż jest takich sporo – my rozmawialiśmy z PREF-BUD-em, a sieciowa wyszukiwarka podsunie nam jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt opcji. Przed podjęciem ostatecznej decyzji przyjrzyjmy się starannie ofercie każdego z nich.

Inwestycja w dom to przecież inwestycja na lata – na wybór wykonawcy warto więc chyba poświęcić więcej niż kilka minut. Kto pyta nie błądzi ...

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.