20-02-2009, 00:00
Rząd zapewni pomoc osobom bezrobotnym, które straciły możliwość spłaty kredytu hipotecznego; kredyt taki będzie spłacany przez rok z Funduszu Pracy - zapowiedział premier. Według niego, potrzeba na to około 300-400 mln zł.
Wszystkie serwisy obiegła taka wiadomość.
No i jak zawsze nie wiemy nic. Choć do takich „dobrych” informacji już jesteśmy przyzwyczajeni. Nie jest to przecież pierwszy pomysł polityczny na uzdrowienie mieszkalnictwa. Może za jakiś czas dowiemy się, komu będzie przyznane prawo do takiego wsparcia, jak będzie to refundowane, jak finansowane. Nie powiem, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem takich rozwiązań, ale brakuje mi tutaj niestety zdrowego rozsądku.
Potrzeby są ogromne, kasa pusta.
Wiele osób zaufało właśnie politykom roztaczającym tak niedawno świetlane wizje rozwoju gospodarcze kraju. Zainwestowało swoje oszczędności, obciążyło się z pozoru tylko atrakcyjnym kredytem hipotecznym i teraz przeżywa koszmar. Galopujące kursy walut, brak perspektyw stabilności zatrudnienia, wiele osób za chwile straci pracę, jedne źródło utrzymania rodziny. Zobowiązania rosną, koszty utrzymania gospodarstwa domowego też, kredyt mieszkaniowy, co raz droższy w obsłudze.
Pomożecie – pomożemy.
W obecnej sytuacji gospodarczej i politycznej raczej nie wierzę by wprowadzono taki projekt, jeśli już to będzie bardzo okrojony i dostępny dla nielicznych. Gospodarka mieszkaniowa jest ciągle niedoceniana. Problemy narastały latami, niezbędne są rozwiązania systemowe a nie doraźne (medialne) pomysły.
Tomasz Błeszyński
Doradca Rynku Nieruchomości
www.bleszynski.bblog.pl
Komentarze