10-09-2012, 00:00
Psujące się windy to, wprawdzie coraz rzadszy ale, wciąż problem wielu osiedli mieszkaniowych, a nawet biur. Dotyczy on zwłaszcza starszych urządzeń – które wymagają modernizacji. Dzięki zastosowaniu w kabinach nowej technologii alarmowej awarie wind mogą stać się znacznie mniej dokuczliwe.
Utknięcie między piętrami w windzie na pewno nie należy do najprzyjemniejszych wspomnień. Ze względów bezpieczeństwa w każdej kabinie zainstalowany jest więc system alarmowy, który ma pomóc pasażerom. W starszych urządzeniach są przyciski alarmowe, które w razie awarii generują głośny sygnał. Dźwięk alarmuje mieszkańców bloku, że w windzie ktoś utknął. Bywa, że oczekiwanie na pomoc w takiej sytuacji jest długotrwałe i bardzo stresujące.
Numer alarmowy, który powinien znajdować się w każdym dźwigu to także nie do końca pewne rozwiązanie dla uwięzionego pasażera. W sytuacji, w której pechowiec nie ma telefonu komórkowego lub w kabinie brakuje zasięgu, wezwanie pomocy jest w zasadzie niemożliwe. Z tego powodu zdarza się, że mieszkańcy, na własną rękę, wyciągają sąsiadów z unieruchomionych dźwigów. Narażając się na niebezpieczeństwo otwierają szyby, a nawet starają się ponownie uruchomić zepsutą windę. Takie zachowanie, choć szlachetne, należy uznać za niebezpieczne i nieodpowiednie. Zawsze w takiej sytuacji należy wezwać serwis.
Głównym problemem dużych spółdzielni mieszkaniowych, które administrują starszymi windami jest brak pieniędzy na ich wymianę. Jeżeli jednak windy nie można wymienić, to warto przynajmniej ją zmodernizować. Koszty są wtedy nieporównywalnie mniejsze, a komfort użytkowania dźwigu wzrasta.
Dobrym rozwiązaniem podczas modernizacji jest zamontowanie w windzie telealarmu dźwigowego. Taki zestaw oferuje na przykład szwajcarski producent wind Schindler.
- Alarm w razie uwięzienia pasażerów w windzie nie tylko wytwarza sygnał alarmowy, ale także pozwala na połączenie głosowe pasażerów ze służbami ratunkowymi – wyjaśnia Adrian Breś, doradca techniczny w Schindler Polska. Dodaje, że urządzenie, które można zamontować nawierzchniowo lub wpuścić w ścianę windy, może zostać zainstalowane praktycznie w każdym modelu dźwigu.
Mechanizm działania telealarmu jest bardzo prosty, wręcz intuicyjny. W momencie awarii dźwigu pasażer powinien nacisnąć specjalnie oznakowany przycisk konsoli, który spowoduje uruchomienie alarmu oraz powiadomienie służb ratunkowych. Największą zaletą urządzenia jest jednak automatyczne połączenie głosowe z ekipą ratunkową. Bo to właśnie kontakt z technikiem jest dla osoby uwięzionej w windzie najważniejszy - uspokoi, da wskazówki postępowania oraz odpowie na pytanie, kiedy przyjdzie pomoc. Kolejną zaletą telealarmu jest zasilane własną baterią światło awaryjne umieszczone w panelu. Jest szczególnie przydatne w przypadku zaniku napięcia czy oświetlenia w kabinie.
Najistotniejsze jest jednak to, że telealarm może być wykorzystywany nie tylko w najnowszych kabinach dźwigowych, ale także w starszych modelach, które są bardziej podatne na awarie. Tam 24-godzinna pomoc bywa wręcz niezbędna. Urządzenie można także wyposażyć we wzmacniacz słuchu, który ułatwi komunikację z osobami starszymi i niedosłyszącymi.
Artykuł został dodany przez firmę
Inne publikacje firmy
Podobne artykuły
Komentarze