12-11-2015, 00:00
Są wspólnoty (i spółdzielnie) w których mieszkańcy w ogóle nie wykazują zainteresowania swoją nieruchomością. Niektórzy zarządcy twierdzą, że jest to zdrowy objaw, świadczący o dobrym zarządzaniu. Bo skoro wszystko działa jak należy, wszędzie jest posprzątane, wszystko naprawione, zarząd jest dostępny w wyznaczonych godzinach, zaliczki umiarkowane, remonty wykonane, to po co dokuczać nadmiernymi kontrolami? Wystarczy uczestniczyć w zebraniach, żeby być we wszystkim zorientowanym.
Chyba w większości wspólnot, tak właśnie jest. W większości, bo są skrajności. I to w obie strony.
Są wspólnoty, w których nikt nie interesuje się swoją nieruchomością (czyli swoim majątkiem), nie ma kto dla niej pracować, nawet nie ma chętnych do zarządu. Ustawodawca przewidział takie sytuacje, dając możliwość wybrania do zarządu administratora, albo dowolną osobę fizyczną niebędącą właścicielem. Można również ustanowić (sądownie) zarządcę przymusowego. To wszystko prawda. Tylko że te działania też wymagają pracy, musi więc znaleźć się chociaż jeden właściciel, który się podejmuje ją wykonać.
Druga skrajność, to nadmierna potrzeba kontrolowania. W jednej z warszawskich wspólnot są dwie właścicielki, które kontrolują notorycznie, stale. Przychodzą znienacka i żądają dokumentów. Księgowa udostępnia je i wyjaśnia, a swoją pracę wykonuje po godzinach za co płaci wspólnota. Kiedyś panie kontrolerki wymagały kserowania. Od kiedy uchwalono, że za ksero trzeba płacić, przeszły na oszczędność i fotografują dokumenty telefonami.
Żeby poskromić potrzebę kontrolowania, zarząd wziął się na sposób i zatrudnił jedną z pań jako administratorkę. Po kilku miesiącach złożyła rezygnację i ze zdwojoną energią przystąpiła do kontrolowania.
Kontrole nie mogą być nadmierne, nie mogą paraliżować pracy zarządu i administratora. Czy są granice kontrolowania?
Odpowiedzi na to pytanie udzielamy w artykule pt. „Granice uprawnień właściciela”
I. Rachunkowość
Główny księgowy, Krzysztof Dziewior omawia następujące zagadnienia:
II. Odpowiadamy na listy
W tym numerze odpowiedzieliśmy na następujące pytania przesłane pocztą, e-mailem, lub zgłoszone telefonicznie:
III. Prawo
Regulamin porządku, uchwalony prze wspólnotę pana Pawła, zabrania umieszczania reklam i szyldów na terenie całej nieruchomości. Mimo tego jeden z właścicieli umieścił na swojej bramie garażowej (pod numerem boksu garażowego) tabliczkę z reklamą swojej firmy. Naszego korespondenta oburza takie nielicznie się z lokalnymi ustaleniami, a może i z prawem. Pyta nas: czy podziemny garaż to części wspólne i czy właściciel może na swojej bramie od strony widocznej dla wszystkich mieszkańców umieszczać to co chce, argumentując że to jego brama?
Gdy waśnie i spory w małej wspólnocie osiągnęły apogeum, dochodzeniem do prawdy musiał zając się sąd. Nie jeden sąd, bo nie skończyło się na pierwszej instancji. Strona przegrywająca złożyła apelację. A potem sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (IV CNP 36/14).
Właściciele, którzy zaangażowali trzy sądy, nie uiścili od sześciu lat jakichkolwiek kwot na pokrycie kosztów zarządu nieruchomością wspólną, choć żądali zasądzenia na swoją rzecz objętej pozwem kwoty.
Podjęcie przez właścicieli lokali uchwały, o której mowa w art. 24¹ §1 ustawy z 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (tekst jedn.: DzU z 2003r. Nr 119) powoduje powstanie wspólnoty mieszkaniowej oraz wygaśnięcie uprawnienia spółdzielni mieszkaniowej do wykonywania na podstawie art. 27 ust. 2 tej ustawy zarządu nieruchomością wspólną (Wyrok Sądu Najwyższego z 19 października 2012 r. - sygn. akt V CSK 459/11).
V. Eksploatacje
Mieszkańcy czteropiętrowego budynku na warszawskiej Pradze postanowili wyposażyć swój blok w windy. Dom powstał 50 lat temu, gdy wprowadzali się, byli młodzi, nie miało wtedy znaczenia, na którym piętrze było mieszkanie, byli szczęśliwi, że je dostali. Niestety zestarzeli się wraz z domem i pokonanie pięter jest obecnie problemem. Chcą więc go rozwiązać. Pojawił się jednak oponent, który straszy, że windy nie zawsze są bezpieczne (nawiasem mówiąc, oponenci wywodzą się z parterów). Spróbujmy obalić krążące mity, aby pomóc właścicielom lokali podjąć decyzję.
Zachęcamy do przeczytania numeru 10 czasopisma „Mieszkanie i Wspólnota”, w którym opublikowaliśmy te ciekawe artykuły.
Czasopismo można nabyć w naszej redakcji.
Przyjmujemy również zamówienia na prenumeratę na przyszły rok.
Łączymy pozdrowienia
Zespół Redakcyjny
Artykuł został dodany przez firmę
Inne publikacje firmy
Podobne artykuły
Komentarze